TSUE zadecyduje w sprawie Cheat Software'u

Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości 23 lutego 2023 r. skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE dwa pytania prejudycjalne dotyczące ochrony prawnej gier komputerowych przed użyciem tzw. cheat software’u. Decyzja TSUE będzie miała znaczenie nie tylko dla branży gamingowej. Może ona wpłynąć na zakres ochrony wszystkich twórców oprogramowania, a także stron internetowych oraz aplikacji na urządzenia mobilne.

Spór, którego dotyczą pytania prejudycjalne, rozpoczął pozew wniesiony już ponad dekadę temu do sądu w Hamburgu przez Sony. Pozwanym był Datel, którego program umożliwiał graczom przenośnej konsoli PSP wprowadzanie zmian w grach, jednak bez modyfikowania ich kodu źródłowego.

Programy komputerowe są chronione przez prawo autorskie

Prawo autorskie chroni programy komputerowe tak jak utwory literackie w rozumieniu konwencji berneńskiej. Podstawą tej ochrony na poziomie prawa unijnego jest obecnie Dyrektywa 2009/24/WE („Dyrektywa”). W prawie polskim odpowiednie przepisy znajdują się zaś w ustawie z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych („Ustawa”), natomiast w prawie niemieckim w akcie z 9 września 1965 r. o tym samym tytule (Gesetz über Urheberrecht und verwandte Schutzrechte – „UrhG”).

Zgodnie z Dyrektywą autorowi przysługuje, oprócz innych uprawnień, wyłączne prawo do translacji, adaptacji, porządkowania i jakichkolwiek innych modyfikacji programu komputerowego, a także powielenia wyników tych działań. Odpowiednio więc, wedle Ustawy, ochrona programu obejmuje prawo twórcy do tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian w programie, zaś na mocy UrhG – wyłączne prawo do tłumaczenia, edycji, aranżacji i innych adaptacji programu komputerowego. Oznacza to, że w prawie unijnym (w tym polskim i niemieckim) modyfikacje oprogramowania (w tym oprogramowania składającego się na gry komputerowe) wchodzą w zakres wyłącznego monopolu uprawnionego z tytułu autorskich praw majątkowych.

Czy kody do gier powodują ich modyfikację?

Program firmy Datel działał w tle niezależnie od uruchomionej gry, umożliwiając graczom wprowadzanie modyfikacji ułatwiających rozgrywkę. Co istotne, nie wprowadzał jednak żadnych zmian w kodzie źródłowym. Odpowiednia kombinacja klawiszy pozwalała graczom otwierać osobne menu, w którym mogli aktywować kody ułatwiające grę (tzw. cheat software). Zatem na żądanie użytkownika program Datel zmieniał wybrane wartości danych zmiennych, które były przechowywane tymczasowo w pamięci podręcznej konsoli (RAM), aby osiągnąć pożądany efekt w grze. Nie miało to jednak bezpośredniego wpływu na samo oprogramowanie, zapisane w pamięci stałej (ROM).

Według Sony nawet taka ingerencja w grę naruszała jednak ich prawa autorskie i stanowiła niedozwoloną modyfikację programu komputerowego.

14 lat sporu o ochronę gier na konsoli

Postępowanie przed sądem rejonowym w Hamburgu w 2012 roku zakończył wyrok, który w większości uwzględniał żądania Sony. Według sądu wpływ zewnętrznego oprogramowania Datel na przebieg gry stanowił jej modyfikację. Fakt, że zmiana sposobu działania programu nie następowała poprzez zmianę samego kodu źródłowego, lecz poprzez zmianę danych przechowywanych w pamięci podręcznej, nie miał, według sądu, znaczenia dla naruszenia praw autorskich.

Datel odwołał się jednak od tego rozstrzygnięcia. Sąd Okręgowy w Hamburgu, 9 lat później, wydał zaś wyrok, który oddalał powództwo Sony w całości. Sąd odwoławczy uznał bowiem, że nie dochodziło do zmian lub modyfikacji programu komputerowego ani jego kopii. Wykorzystanie poleceń modyfikujących dane przechowywane przez grę w pamięci RAM nie jest zaś wystarczające dla modyfikacji programu komputerowego, istotnej z punktu widzenia prawa autorskiego.

Sony nie zgodził się z takim uzasadnieniem i wniósł rewizję (odpowiednik skargi kasacyjnej) do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (niemieckiego odpowiednika Sądu Najwyższego).

TSUE zdecyduje, czy ochrona prawnoautorska obejmuje dane pamięci RAM

Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że sprawa dotyczy wykładni prawa Unii Europejskiej. Skierował więc do Trybunału Sprawiedliwości UE dwa pytania prejudycjalne:

  1. Czy ochrona programu komputerowego na podstawie art. 1 ust. 1–3 Dyrektywy zostaje naruszona, jeżeli modyfikowany nie jest kod wynikowy lub kod źródłowy programu lub jego kopii, ale modyfikowane są, przez inny program, działający w tym samym czasie, co chroniony program komputerowy, dane zmienne, które chroniony program komputerowy stworzył w pamięci roboczej i których używa w trakcie swego działania?
  2. Czy ma miejsce modyfikacja w rozumieniu art. 4 ust. 1 lit. b) Dyrektywy, jeżeli nie jest modyfikowany kod wynikowy lub kod źródłowy programu komputerowego lub jego kopii, ale inny program, uruchomiony w tym samym czasie co chroniony program komputerowy, modyfikuje zawartość danych zmiennych, które chroniony program komputerowy utworzył w pamięci roboczej i które wykorzystuje w swoim działaniu?

Konsekwencje odpowiedzi TSUE dla branży internetowej

Wydawałoby się, że spór dotyczący używania popularnych wiele lat temu kodów nie ma dziś praktycznego znaczenia. Zmianie uległa zarówno branża, jak i nawyki graczy. Stosowanych jest wiele nowych zabezpieczeń, a skala piractwa się zmniejsza. Mimo to rozwiązania informatyczne, które działają na tej samej zasadzie, co tzw. cheat software są dziś nadal popularne, ponieważ służą m.in. do blokowania wyświetlania reklam na stronach internetowych. Chociaż nie jest to pogląd powszechnie akceptowany, niektórzy uznają, że strony internetowe napisane w zaawansowanych językach, np. PHP lub Java, działają tak jak programy komputerowe i za takie powinny być uznawane – ze wszystkimi tego konsekwencjami, w tym koniecznością stosowania do nich przepisów prawa autorskiego dotyczących oprogramowania.

Gdyby więc TSUE podzielił stanowisko sądu rejonowego w Hamburgu i uznał działanie cheat software’u za modyfikację programu komputerowego, mogłoby to mieć konsekwencje również dla „właścicieli” stron internetowych. Każda wtyczka, która wpływałaby na użytkowanie strony internetowej, zarówno poprzez blokadę reklam (a więc skutkująca zmniejszeniem zysków właściciela strony), jak i w inny sposób, mogłaby zostać potencjalnie potraktowana jako naruszenie praw autorskich. O taką ochronę swoich stron internetowych, na razie bezskutecznie, starało się już przed niemieckim sądem (również w Hamburgu) wydawnictwo Axel Springer, kwestionując legalność działania programu firmy Eyeo – Adblock Plus.

Co więcej, TSUE wypowiedział się już w podobnej sprawie w 2012 r., potwierdzając, że przedmiotem ochrony przewidzianej w Dyrektywie jest forma wyrażenia samego programu komputerowego, w przeciwieństwie do koncepcji i zasad, na których opierają się elementy programu komputerowego (por. wyrok TSUE C‑406/10). Wydaje się więc, że dotychczasowe stanowisko TSUE nie pozwala na uznanie, że zakłócenie działania programu, które nie zmienia jednak sposobu, w jaki program został wyrażony (poprzez swój kod), mogłoby stanowić naruszenie praw autorskich. Zdecydowanie jednak warto śledzić postępowanie opisane w niniejszym artykule (toczy się ono pod sygn. C-159/23). Niezależnie bowiem od ostatecznego stanowiska TSUE, będzie ono miało znaczną doniosłość zarówno dla dalszej praktyki, jak i ogólnego pojmowania zakresu ochrony prawnoautorskiej przysługujacej programom komputerowym (szeroko rozumianym).

Z tych samych przyczyn zachęcamy także do śledzenia naszych kolejnych wpisów na ten oraz na pokrewne tematy. Będziemy bowiem analizować zarówno dostępne stanowiska uczestników postępowania, jak i ostateczne rozstrzygnięcie TSUE oraz jego konsekwencje.

Artykuł "TSUE zadecyduje w sprawie Cheat Software'u" autorstwa Piotra Zawadzkiego oraz Bartosza Mazurka ukazał się 5 kwietnia 2023 r. na portalu Prawo.pl.

Najnowsze

Więcej

Projekt nowelizacji specustawy dotyczący obywateli Ukrainy w Polsce jest już dostępny

3 minutes kwi 15 2024

Więcej

Wzrost odpisu na zakładowy fundusz socjalny w 2024 roku – jak się przed tym bronić?

mar 14 2024

Więcej

Digital Services Act (Akt o Usługach Cyfrowych) już obowiązuje

mar 01 2024

Więcej